Wielka Sowa i Zygmuntówka.
Mokry weekend w Górach Sowich. Przyjazd jeszcze piątkowym wieczorem po to by zabiwakować na szczycie Wielkiej Sowy. Z premedytacją bez namiotów za to z kiełbaskami na ognisku i naleśnikami na patelni. W nocy spadł deszcz. Niezbyt szczelne dachy wiat stojących na szczycie nie ochroniły nas przed wodą. Obudziliśmy się zmoknięci i już do końca soboty nie było nam dane wyschnąć. Mglista i deszczowa wycieczka ledwie tylko na Przełęcz Jugowską i potem przez Schronisko “Sowa” do Rzeczki.
Ludwikowice Kłodzkie i Muchołapka.
Drugi nocleg już pod dachem. Niedziela pod względem pogody już lepsza co owocuje spacerem do Ludwikowic Kłodzkich. Tak, idziemy zobaczyć “Muchołapkę”. Przy okazji oglądamy wyścigi kolarskie. Jest kolorowo.