Lelów.

Turystyka w czasach zarazy #33.

Weekend się trochę nie udał… Zaszwankowało zdrowie. Nic wielkiego ale upierdliwe i raczej zniechęcało do aktywności fizycznej. Źle jednak by było gdyby te marne dwa dni wolności spisać całkowicie na straty. Może bez wyczynu, ledwie spacerowo ale jednak coś…

W ramach mojego prywatnego doktoratu z Jury Krakowsko-Częstochowskiej tym razem wycieczka samochodowa. Lelów.

Dziura zupełna, kiedyś miasto królewskie a dziś zaledwie senna wieś na czymś co nazywam “głębokim zajurzem”. Dziwnym trafem jeszcze w województwie śląskim choć pod każdym względem to “szkieletczyzna”.

Kościół parafialny p.w. Świętego Marcina z czymś co widziałem chyba po raz pierwszy w życiu: czarnoskórym Chrystusem na krzyżu w ołtarzu głównym, potem jeszcze ohel cadyka Dawida Bidermana do którego corocznie pielgrzymują chasydzi z całego świata. Na samym końcu, w małym sklepiku na rynku zakupy wyrobów regionalnych, a jakże, oczywiście że koszernych.

Więcej zdjęć.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *